Wyobraźnia czy znasz kogoś, kto mówiłby o sobie, że jest jej pozbawiony albo, że u niego ona kuleje? Chciałem zacząć ten przypis, że czego, jak czego, ale wyobraźni to mi nie brakuje i to już od najmłodszych lat - trochę nie skromnie z resztą. Tyle tylko, że to tak naprawdę cecha naszego gatunku - zdolność do wyobrażania sobie różnych rzeczy niemających w ogóle lub jeszcze miejsca. Snucie wizji, marzenia czy planowanie to wszystko zasługa wyobraźni. Co prawda manie prześladowcze i teorie spiskowe są także wynikiem rozbudowanej (zaburzonej) wyobraźni, ale jak wszystko także i to posiada dwie strony medalu. Bo można wyobrażać sobie wielkie rzeczy marzyć o nich, ale tylko poprzestawać na górnolotnych planach bez ich realizacji - wtedy mawiamy, że ktoś buja w obłokach. Pewnie można by to robić z mniejszym rozmachem, ale metodycznie realizować owe wizje
z czasem nadając im stopniowo realnych kształtów. Niektórzy nawet marzą w ten sposób z wielkim rozmachem i co ciekawe czasami z sukcesami?! Dzięki temu ludzie np. wynoszą na orbitę okołoziemską astronautów za pomocą rakiety wielokrotnego użytku. Może akurat ten przykład to nie zasługa jednego człowieka, ale całego zespołu, który ten niepokorny marzyciel zgromadził tak, aby wspólnymi siłami nadać materialny wymiar ich marzeniu. Lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku - druga ich połowa, a raczej ich końcówka. Nieduży pokoik w kamienicy na warszawskim Grochowie. Wieczór pomieszczenie wypełnia ciepłe niezbyt mocne, przyjemne światło pochodzące z tzw. nocnej lampki. Lokum rozświetla jeszcze w mniejszym stopniu blask czarno-białego telewizora, na którym coś tam leci. Na jednej z wersalek siedzi sobie chłopiec zapatrzony w jakąś książeczkę.
Z zapartym tchem ogląda on tom - przegląda kartka po kartce już od dobrej godziny. W jego okolicy jest kilka zabawek, miśki, klocki, bączek. Pomimo tego dziecko wpatruje się w książkę, ta ma jednak jakieś takie grube stronice w dodatku są one czarne? To jednak nie przeszkadza, żeby smyk mimo jeszcze innych lokatorów i czasami niemałego zgiełku panującego w koło, nawet na chwilę nie oderwał rozświetlonych oczu od czarnego albumu. Malec jest jak zahipnotyzowany można by rzec, że wręcz nieobecny w tym czasie i przestrzeni. Owa zaklęta księga jest to klaser a w nim dziesiątki kolorowych znaczków. Na każdej ze stron są różne kolekcje tworzące tematyczne zbiory. Pogrupowane są tam pociągi, samoloty, statki, zwierzęta, motyle, dinozaury i wiele, wiele innych. Chłopiec siedzi i ogląda je wszystkie bardzo powoli, podziwiając mnogość kształtów i kolorów.
Do każdej serii za każdym razem snuje w myślach nową historię czy pasjonującą przygodę. Czasami zastanawia się nad tym, co to za statek, co to za przedmiot czy miejsce itd. Jednak jego wyobraźnia najbardziej pracuje przy jednej z nich. Wtedy ciekawość jest największa i w głowie chłopca rodzi się najwięcej pytań. Są to znaczki inne niż wszystkie, są większe od pozostałych, na ich powierzchni nie ma śladów po pieczątkach. Są one zgrupowane zdaje się w kompletną kolekcje ta zaś tworzy pewien kształt odmienny od prostokątów czy kwadratów, tak jak ma to miejsce przy innych zbiorach. Bez wątpienia ten komplet odróżnia się od pozostałych jest absolutnie wyjątkowy - a przynajmniej mały marzyciel tak o nim myśli, tak go postrzega. Ilustracje na znaczkach są jakby nie z tego świata, kolorystyka jest spójna, a zarazem różnorodna.
Też sama grafika jest przedstawiona odmiennie niż na innych miniaturach jest ona bowiem obrócona o 90 stopni, co sprawia, że poprawnie usytuowany znaczek nie jest już zwyczajnym kwadratem a rombem. W zasadzie każdy aspekt kolekcji jest niekonwencjonalny, niebanalny i wyjątkowy. Co ona przedstawia? Widać na niej pojazdy i statki kosmiczne na tle innych niż nasz światów, które dodatkowo okraszone są powyginanymi przestrzenie siatkami. Ta geometria nadaje im dodatkowego magicznego charakteru powodując u młodego podróżnika wręcz zadumę... Chłopiec często pyta starszego brata o ten właśnie zbiór - co to, co się na nich znajduje, cóż to za siatka? W odpowiedzi słyszy… to są znaczki komputerowe tzn. jest na nich grafika, która powstała na komputerze. Na komputerze Ooo?!